Home Pogoda Pogoda 2020 – podsumowanie

Pogoda 2020 – podsumowanie

Pogoda 2020 – podsumowanie. O tym, że nasze prognozy pogody roczne i miesięczne bardzo często się sprawdzają, podkreślacie w licznych wiadomościach przesyłanych do redakcji. Dziękujemy!!! Od tego roku postanowiliśmy roczne podsumowanie pogody umieszczać na blogu – tym samym jest trochę więcej miejsca w tradycyjnym poradniku…na notatki. Mamy nadzieję, że zmiana, czyli podsumowanie pogody 2020,  pozwoli Wam przeanalizować dany rok dużo szybciej i bez zaglądania do kalendarza.  Rok 2020 był pod panowaniem Księżyca, a poniższe zestawienie pisane jest przez cały dany rok. 

Styczeń 2020 – ciepły i suchy

Styczeń, zarówno w kraju, jak i na świecie, rozpoczął rok, bijąc rekordy ciepła. Ciepło i sucho to dwa słowa, które dokładnie podsumowują pierwszy miesiąc 2020 roku. Pierwsze dni stycznia były wietrzne, z niewielkim mrozem i śniegiem, który pojawił się tylko w górach. Na pozostałym terenie przez cały miesiąc przeważała aura sucha i ciepła z dodatnimi temperaturami. W wielu miejscach w kraju w styczniu nie spadł nawet śnieg, a spadki temperatur w nocy wynosiły okazjonalnie tylko kilka stopni poniżej zera. Panowała pogoda słoneczna z typowo wiosennymi temperaturami. Tak jak pisaliśmy: pogodnych dni było dużo, a opady wystąpiły rzadko, lokalnie i więcej pojawiło się ich dopiero pod koniec miesiąca.
Typowo wiosenny i suchy styczeń sprawił, że już na początku roku pojawiła się susza rolnicza. Wody brakowało nie tylko na polach, ale również w wielu rzekach na terenie kraju. Tak ciepły i anomalny miesiąc był również w wielu miejscach na Ziemi.

Luty 2020 – nadeszła zima i wiosna

Początek lutego obdarzył nas ciepłą i przyjemną „wiosenną” aurą – podobną pogodą jak pod koniec stycznia – tak jak pisaliśmy. Na południu kraju 4 lutego było nawet +15 st. C, czyli anomalnie ciepło jak na ten miesiąc. Jednak po cieple przyszła zmiana i w wielu miejscach w pierwszej dekadzie pojawił się silniejszy mróz, na Warmii -8 st. C, a w górach spadło sporo długo wyczekiwanego śniegu. Po tak ciepłych dniach przyszła zmiana i nastał orkan Ciara związany z niżem Sabina, który przyniósł bardzo silny, huraganowy wiatr w Europie, a także w Polsce. Wiatr przekraczający 100 km/godz. zrywał dachy, linie wysokiego napięcia, łamał drzewa. Wyrządził ogromne szkody w Europie i w kraju. Silny wiatr niósł ze sobą również najróżniejsze opady: deszczu, deszczu ze śniegiem i śniegu, a także pierwsze burze w wielu rejonach kraju. Taka gwałtowna, nieprzyjemna i wietrzna aura – tak jak prognozowaliśmy – utrzymała się do połowy miesiąca. Druga połowa lutego nadal obfitowała w bardzo silne wiatry i lokalne opady deszczu. W wielu miejscach normy miesięczne opadów zostały przekroczone, jednak nie uzupełniły długotrwałych braków wody w glebie. Temperatury w wielu miejscach były dodatnie, typowe dla przedwiośnia – tak jak prognozowaliśmy, jednak często wiejący, silny wiatr sprawiał, że dni nie były zbyt przyjemne. Tylko lokalnie wystąpiły przymrozki i niewielkie opady śniegu. Ciepła aura sprawiła, że wiosnę czuć było zdecydowanie szybciej niż zazwyczaj.

Marzec 2020 – pogodny, ale chłodny

Marzec, tak jak prognozowaliśmy, przyniósł nam wiele dni pogodnych i ciepłych w dzień, jednak nocą lokalnie było bardzo zimno, z przymrozkami, a nawet silnymi mrozami. W ciągu miesiąca wiele dni było wietrznych i ubogich w opady. Silne i często wiejące, osuszające wiatry pogłębiły suszę i sytuacja zaczęła być bardzo zła. Miejscami nie padało przez cały miesiąc, gdzieniegdzie wystąpiły przelotne opady, a na Warmii pod koniec miesiąca spadł śnieg. Różnice temperatur na przestrzeni marca były bardzo duże – od typowo letnich w dzień, aż do zimnych i bardzo chłodnych, z nocnymi mrozami, lokalnie wyższymi niż podczas zimy 2019/2020.

Kwiecień 2020 – pogodny, ciepły, suchy

Kwiecień w przeważającej części miesiąca był pogodny, słoneczny, ciepły, ale wietrzny i bardzo suchy. Po Wielkiej Nocy, tak jak prognozowaliśmy, zrobiło się chłodniej, często wiał wiatr, a noce obfitowały w silne przymrozki. Brakowało opadów. W drugiej połowie kwietnia stany wód praktycznie wszystkich rzek w kraju były najniższe w historii pomiarów i tak było aż do maja. Susza zimowa i wiosenna sprawiła, że Biebrzański Park Narodowy borykał się z największymi od lat pożarami. W wielu województwach deszcz nie padał prawie od dwóch miesięcy. Brak wody i zimne noce sprawiły, że wiele roślin nie wzeszło i wizja klęski głodu i nieurodzaju nadchodziła nieuchronnie.

Naukowcy już zimą przewidywali, że w roku 2020 susza miała być najsilniejsza od ponad stu lat i była realna szansa na sprawdzenie się tej prognozy. Silniejsze i liczniejsze opady prognozowano dopiero w maju i takie faktycznie się pojawiły.

Maj 2020 – zimny i deszczowy

Maj przywitał nas zmianą pogody, bo dni ciepłe przeplatały się z zimnymi i deszczowymi. W wielu regionach spadł wyczekiwany deszcz, który trochę poprawił sytuację na polach i w ogrodach. Jednak w niektórych miejscach opady były, ale tylko przelotne i niewielkie. Po letnich dniach z temperaturą ponad +20 st. C pod koniec pierwszej dekady przyszło duże ochłodzenie, tak jak prognozowaliśmy. Wraz z nastaniem zimnych ogrodników pojawiły się przymrozki i zimna, które wyrządziły duże straty na polach i w sadach. W wielu miejscach 11 maja spadł śnieg, na Warmii i Mazurach nawet 10 cm. Podczas zmiany frontu pojawiały się gwałtowne burze i różnorodne opady, które trochę złagodziły skutki suszy. Maj dopiero w ostatnich kilku dniach zrobił się cieplejszy i bardziej słoneczny. Ale przez większość miesiąca przeważała aura zimna, pochmurna, ale sucha, bez większych opadów. Sezon grzewczy został w tym roku zakończony bardzo późno. Chłodne i zimne noce niekorzystnie wpłynęły na wschody roślin, zwłaszcza tych ciepłolubnych – rolnicy i ogrodnicy narzekali, że wiele roślin musi być ponownie wysianych, bo nie wzeszło lub wzeszło w bardzo małej ilości. Maj był jednym z najchłodniejszych majów od wielu lat, za to poprzedzający go kwiecień był jednym z najcieplejszych i suchych nienotowanych od dłuższego czasu.

Koniec maja i początek czerwca to też ekstremalny czas upałów na Syberii i pod kołem podbiegunowym. Zarówno zima, jak i wiosna okazały się tam bardzo ciepłe i bezśnieżne. W maju było 10–15 st. C więcej niż zazwyczaj. Dodatkowo w niektórych miejscach temperatura zamiast przewidzianych dla maja +18 st. C osiągnęła +35 st. C. w cieniu, czyli tyle, ile czasami zdarzało się podczas bardzo upalnego lata.

Czerwiec 2020 – różnorodny, dynamiczny, mokry i ciepły

Czerwiec, tak jak prognozowaliśmy, obdarzył nas różnorodną i dynamiczną pogodą. Miesiąc obfitował w zmiany i anomalie. Wiele dni było upalnych, ciepłych, a także burzowych, z silnymi ulewami, gradobiciami. Intensywne i częste opady powodowały podtopienia i zalania. Pod koniec miesiąca w wielu miejscach stany alarmowe rzek zostały przekroczone, wystąpiły zalania i podtopienia. Silny wiatr towarzyszący burzom zrywał dachy, łamał drzewa i wyrządzał olbrzymie szkody. Uprawy na polach i w ogrodach niszczył silny grad. Jednak mimo intensywności zjawisk i dużej ilości opadów problem suszy, tej na głębokości od 28 do 100 cm, nie ustąpił i trwał nadal. Większość wody z gwałtownych i częstych opadów nie została zatrzymana w glebie, tylko „uciekła”, tworząc na południu kraju powodzie, a także lokalne zalania i podtopienia. Temperatury w czerwcu również były bardzo zróżnicowane – od tych upalnych przekraczających +30 st. C do tych bliskich zeru, zwłaszcza na początku miesiąca w okolicach pełni. Dostawaliśmy sygnały, że w wielu miejscach pojawił się nawet przygruntowy przymrozek. Dynamika zmian pogodowych w czerwcu była bardzo ekstremalna i niejednokrotnie porównywana do gwałtownych zjawisk, które mają miejsce w sezonie tornad w USA.

Lipiec 2020 – różnorodnie, upalnie, ale też zimno

Lipiec można scharakteryzować w trzech słowach: zimno, upalnie i różnorodnie – tak jak prognozowaliśmy. Na Podkarpaciu początek miesiąca to bardzo zimne noce – około +6 do +8 st. C. W górach spadł nawet śnieg. W pozostałej części kraju również było chłodno, mokro i zimno, zwłaszcza nocami. Pogoda była bardzo różnorodna i dynamiczna – spadło bardzo dużo deszczu, wiały silne wiatry i były burze, które wyrządziły wiele szkód, łamały drzewa i powodowały lokalne podtopienia i zalania – tak jak prognozowaliśmy. Widoczny był brak stabilizacji w pogodzie, brak ciepła i ładnej, letniej pogody. Czas po zaćmieniach również nie przyniósł oczekiwanej poprawy aury i stabilizacji. Podczas intensywnych zjawisk pogodowych pojawił się również grad, który zniszczył uprawy. Cieplej zrobiło się dopiero w drugiej dekadzie, a w trzeciej bardziej stabilnie, ale chłodniej, bo bez upałów, z przyjemnym polskim latem. Liczne i nadal częste opady, mimo że bardzo gwałtowne, sprawiły, że poprawił się stan nawodnienia i braki wody nie były już tak dotkliwe. Chłodne lipcowe noce sprawiły, że plony roślin ciepłolubnych, m.in. ogórków, w wielu miejscach były niekorzystne, a dodatkowo rośliny wrażliwe, tj. pomidory, szybko zaatakowała zaraza.

Jako anomalię można odnotować, że 11 lipca w Norwegii spadło kilkadziesiąt centymetrów śniegu. W samym środku lata było zimno i śnieżnie. Noce i poranki przyniosły wyjątkowe przymrozki, zamiast deszczu prószył śnieg, a drogowcy przedzierali się przez śnieżne tunele wysokie na 10 metrów. W rejonie Lillehammer przed kilkoma dniami odnotowano aż minus 6 stopni. Jest jeszcze zimniej niż w dotychczas najzimniejszym 1964 roku. Właśnie z powodu bardzo niskich temperatur częściej pada śnieg niż deszcz. W pierwszych dniach lipca w niektórych regionach Norwegii spadło aż 35 cm śniegu, mimo że norma dla tej pory roku to tylko 5 cm. (cytuję za: TwojaPogoda.pl). Tegoroczne lato w krajach skandynawskich było dużo chłodniejsze niż to ostatnie – ekstremalnie ciepłe. Jednak mimo tego anomalnego chłodu, według europejskiej agencji Copernicus Climate Change Service (C3S), lipiec 2020 był trzecim najcieplejszym miesiącem na świecie.

Sierpień 2020 – upalny i mniej dynamiczny niż lipiec

Tak jak prognozowaliśmy, po zimnym w Polsce lipcu nastał ciepły, wręcz upalny sierpień. Pogoda była stabilna i bez takich dynamicznych zjawisk, jakie dominowały w lipcu. Podczas upalnych dni z temperaturą przekraczającą często +30 st. C (w Słubicach 8.08.2020 padł rekord ciepła +35 st. C w cieniu) lokalnie pojawiły się intensywne burze z ulewnymi deszczami i padającym gradem. Jednak tych zjawisk było zdecydowanie mniej niż w lipcu. W pierwszej połowie miesiąca temperatury były wysokie, w drugiej wyraźnie przyjemniejsze i chłodniejsze, bez upałów. Noce w drugiej połowie miesiąca, tak jak prognozowaliśmy, zrobiły się dużo chłodniejsze. Ciepła i wilgotna aura sprzyjała rozwojowi chorób grzybowych.
W Europie sierpień również był upalny i ciepły. W pierwszej połowie sierpnia Wielką Brytanię nawiedziła najdłuższa fala upałów. Przez prawie tydzień temperatura przekraczała +34 st. C. Ostatnio taką sytuację obserwowano w 1961 roku.

Sierpień 2020 roku był w skali świata drugim najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów, czyli od 141 lat, ustępując jedynie sierpniowi 2016 roku.

Wrzesień 2020 – ciepły, przyjemny i z pierwszym śniegiem

Wrześniowa aura w przeważającej większości była ciepła i słoneczna. Stosunkowo skąpa w opady. Jeżeli takie się pojawiły, to zazwyczaj były przelotne i w niewielkiej ilości. Dużo dni było ciepłych i bardzo słonecznych, miejscami nawet upalnych. Jednak noce, tak jak pisaliśmy, były już stosunkowo chłodne i miejscami nawet pojawiły się pierwsze przymrozki i większe chłody. Brak opadów sprawił, że ponownie wystąpiła susza i problemy z wykonaniem siewów ozimin. Więcej opadów pojawiło się dopiero pod koniec miesiąca i poprawiło sytuację hydrologiczną. Tak jak prognozowaliśmy, wysoko w górach spadł pierwszy śnieg.

Według obserwacji meteorologów wrześniowa temperatura na świecie była o 0,05 stopnia wyższa i tym samym został pobity rekord średniej, globalnej temperatury. Niby to niewiele, ale ta wysoka temperatura przyczyniła się do kurczenia pokrywy lodowej na Morzu Arktycznym oraz do ogromnych pożarów nękających m.in. Kalifornię i Australię. Od całej średniej wieloletniej z okresu 1981–2010, wrzesień był cieplejszy o 0,63 st. C. Znacznie wyższą temperaturę w porównaniu ze średnią wieloletnią odnotowano w wielu regionach świata, takich jak północna Syberia, Bliski Wschód, w części Ameryki Południowej i Australii.

Październik 2020 – babie lato i deszczowa aura

Początek października obdarzył nas pięknym babim latem. W dzień było słonecznie, ciepło, na południu kraju nawet upalnie. Taka aura sprawiła, że w wielu miejscach pojawiły się burze, lokalnie bardzo intensywne i gwałtowne, z obfitymi opadami. Noce, tak jak prognozowaliśmy, były już dużo chłodniejsze. Połowa miesiąca, zgodnie z naszą prognozą, przyniosła ochłodzenie i dużą ilość opadów, zwłaszcza na południu kraju. Opady były miejscami bardzo gwałtowne i intensywne, w wielu miejscach spowodowały podtopienia i zalania, a także szybko sprawiły, że wiele rzek przekroczyło stany alarmowe. Opadom towarzyszył często bardzo silny wiatr, który wyrządzał wiele szkód. W górach spadł pierwszy, większy śnieg i nastały zimowe warunki, zgodnie z naszą prognozą. Ostatnia dekada miesiąca to widoczna poprawa pogody z babim latem i przyjemnymi temperaturami, które w wielu miejscach przekroczyły +20 st. C. Lokalnie spadło również sporo deszczu. Ciepła i wilgotna aura sprawiła, że w lasach pojawiło się bardzo dużo grzybów. Październik według IMGW był ekstremalnie wilgotnym miesiącem i poprawił niekorzystną sytuację hydrologiczną w wielu miejscach kraju.

W Europie był to najcieplejszy październik, w skali świata zajął trzecie miejsce. Dodatkowo pierwszy raz w historii odnotowano najniższy poziom lodu morskiego w rejonie Arktyki od czasu rozpoczęcia pomiarów satelitarnych, czyli od 1979 roku.

Listopad 2020 – mokry, wietrzny i mało stabilny, jednak najcieplejszy w historii

Listopad obfitował w wiele dni pochmurnych, wilgotnych, chociaż opady nie były intensywne, raczej przeważały częste mżawki i skąpe deszcze. W pierwszej połowie miesiąca kilka dni było ciepłych, lokalnie słonecznych, z pięknym babim latem. Jednak były to epizody, gdyż przeważała aura pochmurna i bez słońca. Temperatury były łagodne w dzień, jednak w nocy lokalnie pojawiły się już pierwsze przymrozki, zwłaszcza w okolicy pełni i nowiu. W górach spadł śnieg – tak jak prognozowaliśmy. W drugiej połowie miesiąca brakowało stabilizacji w pogodzie. Liczne były dni wietrzne, mimo dosyć przyjemnych temperatur. Przeważała aura mokra lub pochmurna. Więcej przejaśnień, z wyżową, momentami słoneczną, ale zimną i chłodną aurą pojawiło się pod koniec miesiąca – tak jak pisaliśmy. Wtedy też w wielu miejscach pojawił się śnieg i śnieg z deszczem.

Naukowcy z programu Copernicus Climate Change Service (C3S) podsumowali, że listopad 2020 roku był najcieplejszy w historii, natomiast dla Europy była to najgorętsza jesień meteorologiczna. Najwyższe wartości temperatury w listopadzie pojawiały się na dużym obszarze północnej Europy, Syberii i Oceanu Arktycznego. Temperatura znacznie powyżej średniej była też odnotowywana w Stanach Zjednoczonych, Ameryce Południowej, Południowej Afryce, Wyżynie Tybetańskiej oraz na wschodzie Antarktydy i większości regionów Australii. W skali świata listopadowa temperatura była o 0,77 stopnia Celsjusza powyżej średniej z lat 1981–2010 i o 0,1 st. C powyżej średniej za listopad 2019. Wzrost temperatury jest odnotowywany pomimo zachodzenia La Niñy (cytuję za www.tvn24.pl/tvnmeteo „Za nami najcieplejszy listopad w historii”).

Grudzień 2020 – dynamiczny, wietrzny i ciepły

Grudzień zgodnie z naszymi prognozami rozpoczął się bardzo dynamicznie. W wielu miejscach pojawiły się opady: deszczu, deszczu ze śniegiem i śniegu. Towarzyszył im bardzo silny wiatr, który miejscami powodował zamiecie i mocno wpłynął na odczucie temperatury. Po chwilowym „epizodzie zimowym” nastąpiło ocieplenie i miejscami było ponad +10 st. C. Druga połowa miesiąca była początkowo ciepła i bez zimowych akcentów. Opady, jeżeli się pojawiły, to lokalnie, miejscami były dosyć intensywne. Śnieg na południu i na północy pojawił się dopiero w Boże Narodzenie. Nie utrzymał się zbyt długo, gdyż końcówka roku przyniosła odwilż i temperatura sięgała miejscami nawet +10 stopni. W górach zaczął wiać halny wiatr, którego porywy dochodziły momentami do 150 km na godzinę.

W pierwszej dekadzie w południowych Alpach (Tyrol) spadło ponad dwa metry śniegu. Poza terenami górskimi w Austrii wystąpiły bardzo obfite opady deszczu, takie jakie występują statystycznie raz na 140 lat. Silne opady deszczu oraz śniegu, w zależności do regionu, nawiedziły również Włochy. Wenecja kolejny raz znalazła się pod wodą.
Koniec roku w Europie to także obfite opady deszczu, silny wiatr, sztormy oraz intensywne opady śniegu (zwłaszcza we Włoszech i na Węgrzech), które przyniósł orkan Bella.

Rok 2020 – drugim najcieplejszym na świecie

Rok 2020 na świecie upłynął pod znakiem ogromnych pożarów na Syberii, w Kalifornii (tutaj miejscami temperatura przekraczała ponad +50 st. C) oraz podobnie jak w roku poprzednim, w Australii – pożar objął zwłaszcza busz na Wielkiej Wyspie Piaszczystej, największej na świecie wyspie piaskowej, położonej na wschodnim wybrzeżu Australii. Na Grenlandii odnotowywano rekordowo silne topnienie lodowców. Klimatolodzy nieustannie alarmowali, że tak szybkie tempo znikania lodowców może sprawić, że w ciągu kilkunastu lat pokrywy lodowej może zabraknąć, a wody oceanów niebezpiecznie się zwiększą.
Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) w swoim raporcie „State of the Global Climate in 2020” stwierdziła, że rok 2020 był drugim najgorętszym w historii pomiarów. Z raportu wynika, że najcieplejszą dekadą w historii pomiarów były lata 2011–2020, a rok 2020 to drugi najcieplejszy od początku wykonywania pomiarów, czyli od 1850 roku. Średnia globalna temperatura w 2020 roku była o 1,2 stopnia Celsjusza wyższa od średniej z okresu przedindustrialnego (1850–1900).

Rekordowo wysokie temperatury

W tym roku odnotowano rekordowo wysokie temperatury na lądach i oceanach, zwłaszcza w Arktyce. Najcieplej było w Arktyce Syberyjskiej, gdzie temperatura była wyższa o 5 st. C. od średniej. Kulminacja upałów na Syberii miała miejsce 20 czerwca, gdy w Wierchojańsku termometry odnotowały +38 st. C. Był to rekord dla koła podbiegunowego. Naukowcy cały czas alarmują, że Arktyka ociepla się co najmniej dwa razy szybciej niż reszta świata i widocznie zmniejsza swój zasięg – w lipcu i październiku 2020 r. zarejestrowano najmniejszy zasięg lodu w historii.

Rok 2020 na skutek wysokich temperatur obfitował w liczne pożary i rekordową ilość huraganów – na Atlantyku pojawiło się ich aż 31 (zazwyczaj w sezonie huraganowym jest około 12). Natomiast powodzie, które pojawiły się w niektórych regionach Afryki i Azji Południowo-Wschodniej, doprowadziły w tym roku do masowych przesiedleń ludności i zagroziły bezpieczeństwu żywnościowemu milionów osób. Jak podkreślają naukowcy: ekstremalne susze, pożary, powodzie i huragany to realny efekt zmian klimatu. Niszczycielskie żywioły mają duży wpływ na przyrodę, ale również na życie mieszkańców danych terenów. (Źródło: „2020 może być drugim najcieplejszym rokiem w historii pomiarów” na https://tvn24.pl/tvnmeteo).

Powiązane artykuły

Leave a Comment